Kiedy potentat nieruchomości z Atlanty, Charlie Croker, staje w obliczu nagłego bankructwa, interesy polityczne i biznesowe zderzają się, gdy Charlie broni swojego imperium przed tymi, którzy próbują wykorzystać jego upadek.
Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

Mdłe postacie, słaba intryga, ludzkie dramaty, które nikogo nie interesują, przeszarżowane aktorstwo - to tylko, niektóre z licznych problemów "Faceta z zasadami". 3

Często o młodych sportowych talentach mówi się, że są nowymi gwiazdami, które zastąpią schodzącą ze sceny legendę. Mieliśmy dziesiątki nowych piłkarskich diamentów, którzy otrzymali łatkę "nowego Messiego". Identyczne sytuacje miały miejsce w świecie tenisa, gdzie sporo było "nowych Federerów". Finalnie jednak nie spełniali oni pokładanych nadziei i kończyło się to wszystko fiaskiem. Takich przykładów można mnożyć i mnożyć. Jak się okazuje, ta sama analogia idealnie pasuje do najnowszego miniserialu platformy streamingowej Netflix Facet z zasadami i jest oparta na cenionej powieści Tom Wolfe'a o takim samym tytule. Amerykańskiemu gigantowi najwidoczniej przyśnił się piękny sen, w którym mają swoją Sukcesję. Nic bardziej mylnego - arcydzieło HBO gra w Lidze Mistrzów, natomiast produkcja Netflix kopie po b-klasowych kartofliskach.

Facet z zasadami (2024) - Jeff Daniels (I), Sarah Jones (VIII)

Charlie Croker to siejący postrach finansowy potentat z Atlanty, którego imperium zaczyna chwiać się niczym kolos na glinianych nogach. Miliarderowi grozi bankructwo, co oczywiście skrzętnie zamierzają wykorzystać jego wrogowie. Croker nie zamierza się jednak łatwo poddawać i walczy z ludźmi, którzy chcą wykorzystać jego nieszczęście i ogromne długi wobec banków. Facet z zasadami to historia, w której biznes i polityka idą w jednym rzędzie.

David E. Kelley to facet, którego nie trzeba przedstawiać fanom seriali telewizyjnych. Wystarczy zobaczyć na jego dotychczasowy dorobek, aby stwierdzić, ze jest to nieprzypadkowy koleś. Niestety w przypadku miniserialu Facet z zasadami można odnieść zgoła inne wrażenie. To niesamowite, że z takiego materiału źródłowego, Kelley zdołał wykrzesać tak mało. Jego najnowsza propozycja to ciągnąca się niczym flaki z olejem, męcząca swoim przesadyzmem i polityczną agitacją historia, która nie oferuje w zasadzie nic godnego uwagi. Intryga jest całkowicie toporna, postacie są przerysowane do granic możliwości, a ludzkie dramaty są wyzbyte z jakichkolwiek emocji. Ciężko kibicować, któremukolwiek z bohaterów tej żałosnej kalki Sukcesji.

Facet z zasadami (2024) - Bill Camp (I), Jeff Daniels (I)

Pierwszy na linii staje główny bohater opowieści, czyli Charlie Croker, który jest tak pozbawioną duszy postacią, że nie potrafię wyjść ze zdziwienia, że to właśnie na nim opiera się cała fabuła. Twórcy serii w zasadzie nie mówią nam o nim nic - nie wiemy z jakiego powodu zyskał tylu wrogów, nie znamy jego motywacji, nie znamy jego intencji, nie wiemy o nim nic. Jest dla nas całkowicie nijaki, totalnie płytki i przezroczysty. Po obejrzeniu finałowego odcinka nie odczujecie żadnej satysfakcji, nie poczuje totalnie nic. Z każdym kolejnym epizodem obraz tej na pozór potężnej postaci upada na naszych oczach - jeśli zestawimy Crokera z Loganem Royem z Sukcesji, to niestety kończy się to brutalnym nokautem w ciągu kilku sekund. Nie pomaga też Jeff Daniels, który jest po prostu okropny z tym swoim akcentem prosto z Teksasu! Serio - miał być akcent i slang prosto z Atlanty, a wyszło jakieś kuriozalne nie wiadomo co. Charlie Croker to postać iście kreskówkowa, aktorsko przeszarżowana i przesadzona.

Zresztą to nie jedyny bohater tego typu w Facecie z zasadami. Inna ceniona aktorska, którą możemy podziwiać na ekranie, czyli Diane Lane, dotrzymuje kroku Danielsowi. Aczkolwiek w tym przypadku jest to określenie o bardzo pejoratywnym ubarwieniu. Występ Lane przypomina nieco aktorskie wyczyny godne telewizyjnych szmatławców albo serialowych telenowel. Mam wrażenie, że w tym serialu szarża goni szarżę - każdy kolejny aktor chce pokonać poprzedniego - tacy Tom Pelphrey i Bill Camp również mocno ubiegają o miano najbardziej irytującego aktora tej produkcji.

Facet z zasadami (2024) - Jeff Daniels (I)

Największym grzechem Faceta z zasadami jest wszechobecna nuda! Zamiast z ekscytacją, kolejne wyczyny Crokera i reszty bohaterów oglądamy z irytacją. David E. Kelley nawet jeśli chce opowiedzieć jakieś ciekawe rzeczy, jak na przykład różnice społeczne i problemy rasowe w Stanach Zjednoczonych, to robi to w tak zerojedynkowy sposób, że nie sposób nie doszukiwać się tutaj politycznej poprawności. Wątek czarnoskórego bohatera, który trafia do więzienia po ataku na policjanta jest tak sztampowy, że aż zacząłem się zastanawiać czy to nie zwykłe lenistwo ze strony Kelleya. Sama prawnicza batalia w sądzie - pomimo, że jest ona najlepszym elementem tego miniserialu - idealnie wpisuje się w pozbawione emocji sekwencje Faceta z zasadami.

Mdłe i przede wszystkim nadmiar irytujących postaci, słaba intryga, ludzkie dramaty, które nikogo nie interesują, ledwo liźnięte ważne tematy ukierunkowane politycznie w jedną stronę, przeszarżowane aktorstwo - to tylko, niektóre z licznych problemów Faceta z zasadami. Nowa propozycja Kelleya to porażka na niemalże wszystkich frontach. Lepiej zrobić powtórkę Sukcesji.

Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 0
Skomentuj jako pierwszy.
Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Fabuła

Multimedia

Proszę czekać…